niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział 4. ( I część)

- Jak tu wszedłeś?! - wydarłam się.
- Hm... Pomyślmy... Drzwiami? - odparł sarkastycznie, a ja przewróciłam oczami.
- Czego chcesz w takim razie? - parsknęłam.
- Nie masz czym jechać  na uczelnię, prawda? - przytaknęłam głową. - Więc zbieraj ten swój seksowy tyłek i zapierdalaj do samochodu bo się spóźnimy.
Po pierwsze: SEKSOWNY TYŁEK?! CZY GO REALLY POPIERDOLIŁO?
Po drugie: On proponuje mi podwózkę? To coś w nie jego stylu.
- Ale nie dam Ci dupy, za to, że mnie podwiozłeś. - powiedziałam, gdy zamykałam dom na klucz.
- Wczoraj jakoś chciałaś. - puścił mi oczko.
Fakt. Chciałam.
Boże, co ja sobie myślałam? No właśnie, nie myślałam.
~*~
Gdy wjeżdżaliśmy na parking wszyscy na nas patrzyli. O co chodzi? Co w tym takiego dziwnego? Ahh... no zapomniałam! To przecież Harry Styles, który łaskawie zwrócił na mnie swoją uwagę! NA DODATEK ZAPARKOWAŁA TAK ŻEBY WSZYSCY NAS WIDZIELI. ZAJEBIE CIĘ STYLES!
Wysiadłam z samochodu i rzuciłam krótkie 'pa' chłopakowi, ale złapał mnie za nadgarstek i pchnął lekko, na wskutek czego zostałam przyparta do jego mazdy.
- A może coś więcej dostanę za podwózkę? - uśmiechnął się łobuzersko.
- A co chcesz? - odparłam.
- Buziaka. - nastawił się.
- To nie ten sen, Kochaniutki. - powiedziałam słodko.
- A żebyś wiedziała, że ten. -wbił się w moje usta, a ja oddawałam.mu pocałunki.
Czułam na sobie wzrok wszystkich wokół, a Harry jakby nigdy nic dalej mnie całował. Jego pocałunki były bardzo namiętnie. Swoje dłonie umieścił na moich biodrach, a ja na jego karku. Poniosło mnie, ale po chwili ocknęłam się z tego transu i oderwałam się od Stylesa.
Było słychać szepty. Och... Kogo by tu zajebać...
- Zabije Cię. - wyszeptałam do niego.
- Nie miałabyś serca, za bardzo Ci się podobam. - puścił mi oczko, a ja prychnęłam na jego słowa.
- Zajęcia zaraz się zaczną, więc łaskawie puścisz mnie?
- Łaskawie ma z Tobą teraz zajęcia. - puścił mi oczko.
Och no błagam Was! Dlaczego ja?! Dlaczego nie Hanna, która ma kisiel w gaciach na same wspomnienie o jego osobie! DLACZEGO?!
~*~
- Macie do zrobienia projekt na temat naszych ostatnich zajęć. - powiedział wykładowca. - Przydzieliłem Wam już pary.
Projekt? Chyba go powaliło!
- I Aria Montgomery i Harry Styles. Do widzenia. - zakończył.
Każdy teraz popatrzył się na naszą dwójkę Raz na mnie, raz na niego.
To są jakieś jaja!
Pozbierałam swoje rzecz i chciałam jak najszybciej opuścić salę. Pośpiesznie wyszłam z budynku, szukając w mojej torbie kluczyków do samochodu. Znalazłem tylko te od Subaru. Musze po nie pojechać.
Po chwili zorientowałam się, że ie przyjechałam swoim samochody, tylko jechałam z Stylesem! Jezu, dlaczego utrudniasz mi tak życie?!
- Hej, Aria, nie potrzebujesz czasem podwózki?
Odwróciłam się i ujrzałam zadowolonego z siebie Harry'ego.
1..2...3...4...5...6...7..8...9...10... Nie pomaga!
- Nie zostawisz mnie w spokoju, prawda? - nawet nie wiecie jak mnie irytuje!
- Nawet jakbym chciał to nie mogę, mamy projekt do zrobienia. - puścił mi oczko.
- Zabierz mnie do Zayn'a, muszę wsiąść ten cholerny samochód. - burknęłam.
- Jak sobie życzysz.
~*~
Mówiłam jak go bardzo nienawidzę? Tak? To jeszcze raz to powiem! Jak jechaliśmy to cały czas coś do mnie pieprzył, a ja prosiłam go aby przestał, ale niee, po co?! Ugh... Nerwicy przy nim dostanę. Muszę się odprężyć. Muszę zapalić. Na czerwonym świetle i odpaliłam.
Nikotyna. Najlepsza rzecz jaka mnie spotkała!
Chwilę później parkowałam już na moim podjeździe. Sprawdziłam mój telefon. Pięć minut temu dostałam wiadomość:

Kto to jest i dlaczego wysyła mi te pierdolone wiadomości! Wystarczy mi już sam Styles! Ugh.. Muszę pojechać dzisiaj na wyścigi....

_______
Hej :)
Przepraszam że tak długo czekaliście, ale nie mam weny i czasu, zwłaszcza, że termin mojego sprawdzianu zbliża się... Postaram się dodawać częściej rozdziały! <3
INFO: W przyszły weekend jadę na Śląsk więc rozdziału może nie być, ale postaram się dodać ;)